
Zdjęcia z ostatniego tygodnia sierpnia.
Róże przeszły już chorobę grzybową. Nowe liście są zdrowsze. Kwiaty w różnych kolorach też cieszą oko.
To jest zdjęcie „chwastu” o nazwie wrotycz.Idąc do ogrodu przez ugory jest jego pełno. Właśnie w sierpniu szczególnie piękne są jego kwiatostany. Używałam go cały miesiąc do oprysku przeciw komarom. Naparem z wrotyczu w większości z dodatkiem (już z mojego zielnika) trawy cytrynowej, geranium, tymianku, bazylii i komarnicy skrapiałam ( oczywiście nie żałując naparu) miejsca, gdzie przebywaliśmy, w trosce szczególnie o wnuczęta. A komarów w te wakacje było bardzo dużo. Nawet pozostawiałam na trawie pozostałe z naparu ziele. Taki zabieg robiłam codziennie rano. Zapach piękny a i skuteczność bardzo duża.
Pomidory w tym roku jakoś udało się dotrzymać do dojrzałości. Plon nie był za wielki, ale smak wyśmienity.
Kabaczki i cukinie, tak jak i pomidory, nie za bogato. Ogórki natomiast nie dały spodziewanego rezultatu. Praktycznie zaraza grzybowa opanowała liście i plon był niewielki. W ramach doświadczenia jeszcze pozostawiłam zdrowe pędy, może odbiją i jeszcze będzie trochę na smak – choć nie mam wielkich oczekiwań, bo to już wrzesień przecież.
Lilie już przekwitły. Uzupełnieniem będzie nasturcja
Na zielniku jednorocznym niezawodny szpinak nowozelandzki – trzeci zbiór
Nowa dębowa kładeczka do oczka.
Róża w starym powojennym saganie
Nowe domki lęgowe pomalowane 4 razy olejem rzepakowym
Ziemniaków w tym roku zasadziłam nieco więcej. Plon dobry, bo po oborniku
Wszystkie budki dla trzmieli nisko zawieszone i już wyposażone w posłanie z trawy, mchu i igliwia.
Poplon rzodkiewki, nawet lepszy niż wiosenny
Maliny Polany już owocują, ale jest trochę mokro i szybko trzeba je przetwarzać, bo łapią pleśń.
Nowy hotel dla murarek
Wanna – spanie dla kota





















