Ty żegnasz i witasz,
O wiarę nie pytasz.
Od wieku tu stoisz
I burz się nie boisz.
Mówiła mi babka,
Że jeszcze jej matka
Kwiaty ci składała,
Gdy się budowała.
Mówiła mi także
O wielkim pożarze.
To tu się modliła,
Gdy wieś się paliła.
Wiem także od matki:
Żegnałaś jej braci
Gdy „Nakazem chwili”
Dom swój opuścili.
Jeden tylko wrócił.
Drugi ją zasmucił,
Ale na cmentarzu
Obok siebie leżą.
I ja cię pamiętam,
Jak na Wielkie Święta
Ty żeś wieś zbierała
Z nami świętowała.
Ty żegnasz i witasz,
O wiarę nie pytasz.
Na los nie narzekasz
I na wszystkich czekasz.