1.VIII.1984r.
Święty Walentynie.
Wróciłam
z pierwszych rodzinnych wczasów.
Wyobraź sobie.
Dzieci już odchowane.
Nareszcie bez pieluch.
Nie płaczą o byle co.
Nie trzeba podgrzewać „na raz-dwa” manny.
Prawdziwe wczasy.
Przywiozłam dużo zdjęć.
Wiele pamiątek.
Moc niezapomnianych wrażeń.
Przywiozłam także niespodziankę .
Jajko-niespodziankę.
Ciekawe co będzie w środku.
Michał czy Dorota.
Wywczasowana Walentyna
P.S.
Wczasy kosztują.
