Pranie

Mamie

Rozwieszasz pranie śnieżnobiałe.
Kołdry, poszewki, duże, małe.
A wszystko kwiatami pachnące,
Co rosną nad Bugiem na łące.

Rozwieszasz je między drzewami
Za domem, gdzie ule z pszczołami.
Z podziwu nie może wyjść strzecha
I słońce. A ty ciągle czekasz

Na listy od dzieci z daleka.
Przyniesie je wiatr, może rzeka.
Może je dzięcioł Morsem wystuka,
A może wkrótce listonosz zapuka?…

Czy trzeba na pocztę do Kodnia?
Przeliczasz co dzień dni tygodnia.
I czekasz, bo kochasz niezmiennie.
A serce twe tęskni. Codziennie…

Dodaj komentarz