Część I – Urodziny Kłapouchego

Kuchnia.  Otwarte  okno. Stół  nakryty. Na stole pokrojony na porcje tort. Kilka krzeseł.  Jakaś szafka. Umywalka:  miska na wodę, dzbanek z wodą, ręcznik.
Przez okno wchodzą „muszki” jednakowo ubrane dziewczynki. Krążą po pokoju
a w szczególności wokół tortu, wąchając go. Cały czas bzyczą: bzzz,bzzz,bzzz…
Wchodzi Kubuś Puchatek z założonymi do tyłu rękami. Widząc muszki przy torcie chce je od niego odgonić „puchając” na nie. Trwa to dość długo.
Wchodzi Krzysio. Elegancko ubrany, pod krawatem, w garniturze
 z zegarkiem na ręce. Spoglądając od czasu do czasu na zegarek chodzi po kuchni. Zaczyna się akcja.
 
PUCHATEK
      Puch, puch, puch, puch…
      Skąd tu nagle tyle much?
 
KRZYSIO  mówiąc „puchać” przedrzeźnia Puchatka. Spogląda na zegarek
       Zamiast na nie „puchać” – łap je.
 
PUCHATEK zdziwiony odpowiada pokazując na siebie
        Ja much łapać nie potrafię.
pucha dalej, a po chwili rozważnie. Mówiąc „problem” – pokazuje na muszki
         Mówisz, Krzysiu, bardzo mądrze.
         Może problem sam rozwiążesz?
 
Krzysio wygania muchy przez okno. Zamyka okno.
Podchodzi do umywalki, nalewa wodę do miski z dzbanka, bierze mydło, myje ręce i wyciera je.
 
KRZYSIO zacierając czyste ręce podkreśla imię PUCHATEK
          I, Puchatku, po problemie.
          Jeszcze jakieś masz życzenie?
             znów spogląda na zegarek
          Bo się zaraz goście zlecą.
 
PUCHATEK  mlaskają i oblizując się spogląda na tort
           Chętnie zjadłbym już … Conieco?
 
 
KRZYSIO z wymówką
              Myślisz, misiu, wciąż o sobie.
              Tylko brzuszek twój ci w głowie.
              A o gościach pomyślałeś?
             
PUCHATEK  onieśmielony spogląda na torcik
             Ja naprawdę już zgłodniałem.
 
KRZYSIO namyśla się chwilę i pozwała poczęstować się torcikiem
                      wskazując na niego ręką.
             Więc poczęstuj się torcikiem.
            
PUCHATEK podchodzi do tortu, kręci głową „dziwiąc się”  „ odrywa” 
                    jeden  kawałek. Zaczyna go jeść i po chwili głaszcząc brzuszek
              Gdyby jeszcze był z miodzikiem.
 
KRZYSIO Nie zwraca uwagi na to co robi Puchatek. Puchatek „ odrywa”
                      następną i następną porcję. Krzysio siada na krześle  i myśli.
            Dziś osiołka Urodziny.
            Wspólny prezent wymyślimy.
             Niecierpliwie spogląda na zegarek
 
PUCHATEK  kiwa głową i je dalej tort mlaskając
             Mądrze, Krzysiu, wymyśliłeś…
             Kogo w gości zaprosiłeś?
 
Wchodzi Prosiaczek w stroju prosiaczka. Też ma zegarek na ręce.
 
KRZYSIO do Prosiaczka
            O, Prosiaczek! Co tak długo?
 
PROSIACZEK tłumacząc się patrzy na swój ręczny zegarek.
             Miałem problem nad kałużą.
             Czy się najpierw myje nogi,
             czy wpierw ręce, potem nogi?
                 Klęcząc  na kolanach  udaje, że myje ręce pocierając je o siebie.
                 Potem opierając się na rękach udaje, że myje nogi pocierając je
                 o siebie. Razem z myciem tłumaczy się dalej.
             Jak umyłem ręce –
             pobrudziłem nogi.
 
             Jak umyłem nogi –
             pobrudziłem ręce.
             łapiąc się za głowę          
             Aż mi się mąciło w głowie!
             spojrzał na Krzysia
             Jesteś mądry, Krzysiu. Powiedz.
 
KRZYSIO do Prosiaczka głaszcząc go po głowie
              Mój Prosiaczku kochaniutki.
              Grunt, że ryjek masz czyściutki.
 
Wchodzi Króliczek  w stroju króliczka. Też z zegarkiem na ręce.
Krzysio zostawia więc Prosiaczka i podchodzi do Króliczka.
W tym czasie  Prosiaczek podchodzi do Puchatka i też „ odrywa” sobie torcik.
 
KRZYSIO podchodząc do Króliczka
               O! Króliczek też się spóźnił.
 
KRÓLICZEK usprawiedliwia się patrząc na zegarek
               Chyba nie zadzwonił budzik.
 
 KRZYSIO z uśmieszkiem
               Może uszy brudne miałeś?
               Króliczek kręci głową
               Może watą je zatkałeś?
 
KRÓLICZEK  wyciąga watę z uszu i śmieje się
               Rzeczywiście! Zapomniałem,
               że je na noc zatykałem.
               Wszyscy śmieją się z króliczka, lecz wołają go do siebie.
                  Króliczek podchodzi do tortu i też go sobie „odrywa”.
 
Krzysio ciągle spogląda na zegarek. Udaje, że nie widzi, jak tort znika.  
Po chwili wlatuje Sowa Przemądrzała w stroju sowy, z zegarkiem na ręce..
Wszyscy poważnieją. Odchodzą od tortu. Właściwie tortu już nie ma.
Tortownica stoi pusta.
 
SOWA  zarozumiale patrząc na zegarek pyta
             Czy coś już postanowiono?
Wszyscy kręcą głowami
 
 
PUCHATEK  pokazują pustą tortownicę .
              Jeszcze nic nie postawiono…
 
SOWA  do wszystkich
               Jako sowa myślę mądrze.
               I ten problem tak rozwiążę:
               niech mu każdy da od siebie,
               co najdroższe ma u siebie.
                      Po chwili
                  Ja życzenia mu ułożę.
 
PUCHATEK  głośno
                Ja się z nim podzielę miodem.
 
PROSIACZEK też głośno
                 Ja przyniosę mu balonik.
 
KRZYSIO spokojnie kiwając głową patrzy na tortownicę.
                    Ja mu już przyniosłem torcik.
 
Długa cisza. Puchatek, Prosiaczek i Króliczek spojrzeli po sobie. 
Nagle chcąc odwrócić Krzysia uwagę od tortu spojrzeli wszyscy na Króliczka. Krzysio i Sowa też..
 
SOWA do Króliczka
                   Ty, Króliczku, co przyniesiesz?
                  
KRÓLICZEK  Jakby nie słyszał. Wyjąkał drapiąc  się po uszach.
                   Ja… Marchewką … podzielę … się.
 
SOWA
                  Skoro wszystko ustalone,
                  odlatuję w swoją stronę.
 
Po chwili  wychodzą wszyscy.
Krzysio wychodząc,  zobaczył, co się stało z tortem i tylko machnął ręką.
Ostatni wyszedł Puchatek ociągając się. Śpiewa właśnie ułożoną piosenkę
i wylizuje palcem ostatnie resztki tortu.
 
PUCHATEK
                    Rum, tu, tu. Rum, tam, tam,
                    Ja mu chyba miodek dam,
                    Rum, tu, tu. Rum, tam, tam.
                   Choć właściwie nie wiem sam
      
                        Wychodząc, przed sceną, może na  widowni,  spotyka płaczącego             
                        Kłapoucha w stroju osiołka z zegarkiem na ręce.
                        Osiołek płacze i ciągle spogląda na zegarek i na miejsce po
                        ogonku. Podchodzi do niego Puchatek.
 
  PUCHATEK pytająco
                    Czemu płaczesz Kłapousiu?
                  
  KŁAPOUCH  płacze jeszcze głośniej
                     Jak nie płakać mam, Kubusiu?
                      Nie wiem gdzie zgubiłem chwościk?
                      patrzy na zegarek i głośno myśli
                      Może wkrótce przyjdą goście.
                      po chwili wyjaśnia
                      Dziś są moje urodziny.
                      Znów patrzy na zegarek i płacze.
 
 
 
PUCHATEK  pociesza go głaskając po głowie.
                       Jakoś sobie poradzimy.
                       Może Przemądrzała Sowa
                       wie, gdzie chwościk twój się schował?
                       Idź do domu. Nie płacz tutaj.
                       Puchatek pokazuje na widownię.
                       Ja na pewno go odszukam.
 
Puchatek odchodzi. Na scenę wchodzi Kłapouch. Wynosi pustą tortownicę. Zmienia obrus na stole. Wynosi umywalkę. Poprawia krzesła. Krząta się.
KŁAPOUCH do siebie
                      Miś, choć mały na rozumie,
                      wiele rzeczy robić umie.
                      Może mi przyniesie chwościk.
                      Słychać głośne stukanie butami, jakby ktoś biegł szybko.
                       Chyba już się schodzą goście?
                       Kłapouch spojrzał na zegarek i w płacz.
 
Wbiega Puchatek                                                    
PUCHATEK  zmęczony woła z daleka.
                              Niosę, Kłapouniu. Niosę.
                        Wręcza mu ogonek uśmiechając się
                        Oto chwościk. Bardzo proszę.
                              Pomaga Osiołkowi przypiąć ogonek. Potem ściskają się. Po
                               czym Puchatek opuszcza scenę.
                         
 
Kłapouch stroi się. Niecierpliwie patrzy na zegarek. Przed sceną Puchatek idzie z garnkiem( z napisem: miód) na głowie i lamentuje. Spotyka go Prosiaczek
z czerwonym nadmuchanym  balonikiem.
Nieco później  z drugiej strony pokazuje się Króliczek. „Sprawdza” czy marchewka jest zdrowa powoli zjadając ją, aż zostanie natka. Na koniec zauważa Puchatka i Prosiaczka. Obserwuje co się dzieje.
        
PROSIACZEK  Zdziwiony pyta Puchatka
                      Co ci się Kubusiu stało?
 
 
PUCHATEK
                      Chciałem sprawdzić czy zostało
                       trochę miodu dla Osiołka.
                       I zajrzałem w gar. Do środka…
                       Pomórz mi gar ściągnąć z głowy.
                       Ciągną razem. Nadchodzi Króliczek z natką od marchewki
                            patrzy co się dzieje i włącza się do ściągania garnka
                           z  głowy Kubusia.
                         
KRÓLICZEK  Podchodzi do nich i pyta
                        Może trzeba wam pomocy?
                    
Wszyscy razem ściągają  garnek z głowy Puchatka ( jak dziadek z babką ciągnęli rzepkę) trzymając się jeden za drugiego. Nagle garnek zostaje wyciągnięty. Wszyscy padają na ziemię. Balonik pęka. Wszyscy się śmieją
i płaczą na zmianę. Coś w końcu sobie szepczą do uszu. W tym czasie –
podczas ściągania garnka –  Osiołek  wystrojony cały  czas  patrzy na zegarek
i chodzi po scenie. Wchodzi z drugiej strony na scenę Krzysio z pączkami na tacy. Osiołek go wita radośnie.
 
KŁAPOUCH dumnie do widowni
                    Krzysio! On jest zawsze pierwszy.
                    Idzie w stronę Krzysia
KRZYSIO  Zbliżając się do Osiołka
                    Jesteś dzisiaj o rok starszy,
                    mój poczciwy Kłapouszku.
                    Nie odmówisz tych pączuszków?
                    Wprawdzie miał być z lukrem torcik,
                    ale właśnie miałem gości…
                    kiwa głową i uśmiecha się. Stawia na stole tacę z pączkami.
                        Składa Osiołkowi życzenia i siada przy stole.
 
Na scenę wchodzi Puchatek z garnkiem po miodzie.
 
PUCHATEK  do Krzysia i osiołka tłumacząc się
                   Cóż ja miałem za przygodę.
                   Niosłem właśnie garnek z miodem.
                        I pokazując na drzwi wejściowe dalej się tłumaczy
                   Tuż przed drzwiami chciałem sprawdzić,
                   czy w nim sera nie ma na dnie …
                   Gdy wsadziłem głowę w garnek …
                   nic nie pozostało na dnie.
                        Wstydząc się podaje Osiołkowi garnek
                   Ale garnek ci się przyda.
                       Puchatek składa Osiołkowi życzenia i siada przy stole obok
                       Krzysia. Cicho rozmawiają.
 
W tym czasie na scenę „wkica” Króliczek niosąc ze sobą natkę marchewki.
KŁAPOUCH  ucieszony podchodzi do Króliczka.
                    Witam cię, Króliczku, witam.
 
KRÓLICZEK  zmieszany pokazuje natkę marchewki  i tłumaczy się
                   Miałem przynieść ci marchewkę.
                   Oskrobałem ją troszeczkę.
                   Gdy sprawdzałem, czy jest zdrowa,
                   znikła część pomarańczowa
                   i została tylko natka.
                   Pokazuje  Osiołkowi wielką natkę marchewki.
                       Weź ode mnie. Zamiast kwiatka.
                   Króliczek składa życzenia Osiołkowi i potem zasiada do stołu,
                       przyłączając się do rozmowy.
 
Wchodzi zatroskany Prosiaczek z pękniętym czerwonym balonikiem .
PROSIACZEK prawie że płacząc pokazuje mu pęknięty balonik
                    Kłapouniu, mój kochany.
                    Był balonik nadmuchany,
                    gdy go niosłem ci w prezencie.
                    Mocno go trzymałem w ręce,
                    by mi nie odfrunął z wiatrem.
                         Prosiaczek podaje Osiołkowi pęknięty balonik.
                    Możesz przyjąć taką szmatkę?
                    Prosiaczek pokazuje wszystkim pęknięty balonik
Osiołek podchodzi  do Prosiaczka i go pociesza.  Prosiaczek składa mu życzenia, podaje  pęknięty balonik i odchodzi do stołu włączając się do rozmowy. Osiołek zabawia się pękniętym balonikiem wkładając go do wazonu tam i z powrotem/
 
Wlatuje Sowa. Niesie ze sobą tablicę drewnianą z swoją pieczęcią. Wszyscy nagle przybierają poważne miny. Osiołek podchodzi do Sowy.
 
SOWA pokazując Osiołkowi czystą tablicę powoli ją mu podaje.
                    Miały tu być piękne słówka,
                    lecz zabrakło mi ołówka.
                    Zwróć uwagę na pieczątkę.
                        Pokazuje Osiołkowi pieczątkę.
                         To ode mnie. Na pamiątkę.
                   Sowa składa życzenia Osiołkowi. Oddaje mu tablicę i zasiada do
                        stołu włączając się do rozmowy.
 
Osiołek jeszcze raz przegląda wszystkie prezenty. Po chwili podchodzi do gości do stołu i radośnie do nich przemawia:
 
KŁAPOUCH
                  Moi drodzy Przyjaciele!
                  Życzeń można dostać wiele.
                  I prezentów całą masę.
                  Po namyśle
                  Ale gdy Przyjaciół ma się ….
 
Przemówienie Osiołka przerywa Matka- Kangurzyca z Synkiem- Kangurkiem
wchodząc na scenę. Synek-Kangurek wesoło podskakuje i powtarza non- stop
 
SYNEK-KANGUREK
                  Sto lat, sto lat, Kłapouchy.
                  Niech nam żyje, Kłapouchy…
                  Sto lat, sto lat, Kłapouchy.
                  Niech nam żyje, Kłapouchy …
 
Wszyscy goście wstają. Biorą po pączku do ręki i śpiewają.
 
WSZYSCY
                   Sto lat. Sto lat. Niech żyje, żyje nam.
                   Sto lat. Sto lat. Niech żyje, żyje nam.
                   Jeszcze raz. Jeszcze raz.
                   Niech żyje, żyje nam.
                   Niech żyje nam!       
 
Na scenę wbiega zasapany Świstak niosąc tablicę z napisem „ZAKĄTEK KŁAPOUSZKA”. Podchodzi do Osiołka i coś mu szepcze do ucha, bo goście cały czas głośno śpiewają. Oddaje prezent. Osiołek częstuje go pączkiem. Świstak dołącza się do „sto lat”. Na scenę w ostatniej chwili z pustymi rękami wbiega Tygrysek. Też podchodzi do Osiołka i składa mu życzenia. W tym czasie nadal jest śpiewane „sto lat” . Osiołek częstuje pączkiem także Tygryska.
Do śpiewów włącza się widownia. Wszyscy śpiewają „Sto lat”. Kurtyna opada.
 
 
 
 

Dodaj komentarz