Moje „kościółkowe tournée”, które rozpoczęłam miesiąc temu, zbliża się ku końcowi. To, czemu najwięcej czasu poświęciłam, to opisy świątyń. Informacje, które umieściłam w tych opisach, pochodzą z albumu „Radomskie kościoły” pod redakcją ks. Edwarda Poniewierskiego, z „Leksykonu świętych” Erharda Borys (tłumacz Tadeusz Szafrański), z książki pt.: „Radomskie Prawosławie” ks. Jarosława Antosiuka, a także z portalu Radomskiej Diecezji i stron internetowych radomskich parafii, jak i z wielu, wielu innych opracowań opublikowanych w Internecie, w szczególności w Wikipediach. Starałam się, aby moje opisy były krótkie, ale na tyle ciekawe, aby zachęcić szczególnie radomian, do poznawania swojego miasta i jego historii, choćby według mojego pomysłu. Dodatkową atrakcją mojego tournée jest wykorzystanie komunikacji miejskiej, w moim przypadku bezpłatnej.
Zdjęcia, które publikuję są przeze mnie wykonane podczas tournée, bądź pochodzą z mojego archiwum domowego. Zdjęcia, których autorką nie jestem, mają wskazane źródło pozyskania.
Początkowo projekt mojego tourne’e zakładał, że będę zwiedzała również wnętrza kościołów. Niestety, z tej części projektu zrezygnowałam, gdyż kościoły nie zawsze były otwarte.
Moje tournée rozpoczynam cerkwią św. Mikołaja w Zabłociu w gminie Kodeń. Parafia Zabłocie to moja matczyzna. W tej parafii na parafialnym cmentarzu spoczywają moi przodkowie, bliższa i dalsza rodzina oprócz mamy, która została pochowana na cmentarzu na Woli w Warszawie i siostry, którą pochowaliśmy na cmentarzu piastowskim w Gołąbkach w Warszawie. Moją ostatnia parafią będzie Cerekiew. Na cmentarzu cerekiewskim jest już przygotowane miejsce na moją urnę.
Moje „Kościółkowe tournée” obejmuje 45 kościołów.

Do mojego „Kościółkowego tournée” jako ciekawostkę dołączyłam do radomskich kościołów także kościół św. Michała Archanioła w m. Radom w stanie Illinois w Stanach Zjednoczonych.
Jak wspomniałam na wstępie moje tournée zbliża się ku końcowi, ale już mogę powiedzieć, pochwalić się że to był dobry pomysł na zorganizowanie sobie, jako emerytce, zajęcia na czas zimowy. Niedługo „walentynki”, po których zwykle wysiewam nasiona na rozsady.
