
Róże – wyjątkowe piękności. Mają w moim ogrodzie szczególne względy.
Czerwona pnąca róża pachnąca przy wejściu – doczekała się w tym roku nowej pergoli. Musiałam ją mocno przyciąć, ale już się ładnie prezentuje. Małe różyczki miniaturki posadzone w dwóch donicach i w jednym saganie też są piękne. Róże bukietowe mają swój płotek, żeby nie przechylały się zbytnio na warzywa.
W ogrodzie zielono. Po przymrozkach ziemniaki odżyły. Ostatnie gradobicie trochę zaszkodziło zielonemu groszkowi, ale udało mi się jakoś go postawić – może nic mu nie będzie. Istną plagą są natomiast ślimaki „bezdomne”. Szczególnym przysmakiem był dla nich bób. Prawie całkiem wyjadły liście. W końcu „nakarmiłam” ich „Slimaxem”. To co zobaczyłam następnego dnia przy moim bobie przeszło moją wyobraźnię. Po prostu obrzydliwe pobojowisko. Podobnie było na kociej stołówce. Oczywiście, że musiałam przełamać swój wstręt i je pozbierać, ale jeszcze i teraz na samą myśl robi mi się słabo.
W zielniku „panuje” koper włoski. Jeszcze takiego paniska nie miałam w swoim ogrodzie.
W rabatce kwiatowej zaczynają rozkwitać lilie.
Zakwitła ogrodowa frezja. Niedługo zakwitnie nachyłek.
Zielony kwitnący dywanik pod jabłonkami przyciąga wzrok wielu przechodzącym działkowcom.
Po prymulkach i pierwiosnku lekarskim wzdłuż chodniczków zakwitły astry chińskie. Spodziewam się, że po nich jeszcze raz (tak jak i w ubiegłym roku) zakwitną prymule (może nie wszystkie).
W oczku urocze lilie wodne: białe , żółte i różowe. Osoka też jeszcze kwitnie.
Przy oczku zaczynają rozkwitać liliowce.Pierwsze kwitły kaczeńce, potem tulipany, po nich zawilec ogrodowy, ostatnio kwitły żurawki. Stara ława z dębowych kloców z daszkiem na ścianie domku i podwieszoną surfinią oraz gęś w trzmielinie także przynależą do oczka, tak jak kaskada ze ślimakiem. Rododendronik dopiero kupiony już przekwitł.
Kwitnie także wiesiołek lekarski
Jednak prawdziwą królową oczka jest rezydentka Eulalia. To o niej napisana lata temu „Baśń o Eulalii”. Zachęcam do lektury tej baśni.






























