Przez styczeń nie udało mi się zamknąć karty DiLO. Może luty będzie łaskawszy.
Nieco optymizmu dodał mi domeczek dla Oli, który wczoraj został zmontowany w Koperkowie. Życzeniem Oli ma być pomalowany na zielono. Jakiego koloru będą okienka i drzwi – jeszcze Ola nie zdecydowała. Także nie wiadomo jeszcze, jaką będzie miał nazwę. Jedno wiadomo, że Stasio będzie mógł się w nim bawić dopiero, jak dorośnie.
Od kilku lat mam własne rozsady porów i selerów. W tym roku też już je wysiałam. Wysiałam także z własnych nasion surfinie, petunie i pelargonie, ale nie mam pewności, czy moje nasiona wykiełkują.
