Zegar kukułka

Piękny był zegar. Markowy.
Prześliczna była kukułka
I głos jej porcelanowy.
Ach, cóż to była za spółka.

Jak czarodziejską kurtynę
Drzwi jej otwierał na oścież,
Gdy wychodziła na scenę
Zaśpiewać dla publiczności.

On czas jej liczył dokładnie.
Odmierzał niczym aptekarz.
Ona kukała przykładnie.
Nie mieli na co narzekać.

Księżyc im północ wybijał.
Kalendarz liczył tygodnie.
Miesiąc i rok szybko mijał,
Nie tylko świt i południe.

I lata całe w tej spółce
Spędzili razem na ścianie,
Aż głosu zbrakło kukułce.
Zostało echo i ciche łkanie.

Dodaj komentarz