Skarpetki dla męża,
dla dzieci wszystkich,
Dla sióstr moich, szwagra
i innych bliskich,
Na drutach dziergam
całymi latami,
Krótkimi dniami,
długimi nocami.
Warsztatu uczyła mnie
moja matka.
Zaczęłam wcześnie –
mieć mogłam dwa latka.
Dziś niepotrzebny mi
żaden kalendarz,
Bo kiedy dziergam
wciąż o Niej pamiętam.
Gdy za kimś zatęsknię,
pragnę go spotkać,
Podążam drogą
od kłębka do oczka.
Gdy już gotowe
i kiedy je chowam,
Słyszę głos Mamy
i jej mądre słowa:
„Wełniane skarpetki
to samo zdrowie.
Kto tylko je nosi
zawsze tak powie.
Jeżeli ciebie
dziś nie stać na leki,
Pamiętaj – nałóż
wełniane skarpetki.”
Jak mierzy się miłość
i jaką miarą?
Ja dziergam skarpetki.
Parę za parą.
