Mówiłeś, Ojcze – miłość to łzy.
Niejedna też noc nieprzespana.
To także wiele pochmurnych dni
I burze, czasami od rana.
Mówiłeś – to cuda natury,
Że piorun to też iskra boża,
Boskie są też deszczowe chmury,
One ugaszą największy pożar.
Mówiłeś – trzeba cierpliwym być,
Że deszcze zmywają też kurze,
Żeby w miłości móc zawsze żyć,
Trzeba umieć kochać i burze.
Kochać? Lecz jak, kiedy się tonie,
Nie widać też Arki Noego.
A gdybyś, Ojcze, podał swe dłonie…
Dlaczego Cię nie ma, dlaczego?
