Jesienią 2005 roku rozpoczęła się moja przygoda z Koperkowem. 25 lat minęło – ćwierć wieku – szmat czasu. A dla mnie 1/3 mojego życia. Aż trudno uwierzyć, jak szybko czas ucieka, jak szybko zmieniają się pory roku.

Ten kamień na zdjęciu powyżej waży prawie tyle ile ja ważę. „Baba” – tak go nazwałam.
Dzisiejsza niedziela – ostatni dzień jesieni w Koperkowie. Ostatnie porządki. Jestem happy, że udało mi się wszystkie zaplanowane jesienne prace zakończyć jeszcze w tym roku. Od jutra zima. Dzisiaj „rozświetliłam” Koperkowo lampkami ledowymi.






























Dzisiejszy 35-minutowy spacer na działkę był ostatnim moim spacerem dotychczasową trasą. Wychodząc rano z domu postanowiłam zmierzyć tę trasę krokami. Zrobiłam 1620 podwójnych kroków z akcentem na „prawa” (jak w wojsku). Przeliczyłam kroki na metry i w zaokrągleniu wyszło mi, że moje spacery pieszo na działkę to około 2 km drogi – trochę chodnikiem, w większości polnymi drogami. Trwa budowa kładki dla pieszych, więc moje piesze wycieczki na działkę zmienią trasę. Zapewne znów przeliczę kroki. Czy będzie dalej – może nie. Natomiast na pewno będzie bezpieczniej.
Dzisiaj też nagrałam filmik z krasnoludkami, które właśnie zakończyły jesienny semestr w szkaradkowej szkole i wybrały się na wycieczkę.
