W tym roku trochę skomplikowała się wyprawa z dziećmi do Szkaradkowa w dzień św. Mikołaja. A to za sprawą, że dzieci miały zajęcia w swoich instytucjach do późnego wieczora, a i ja trochę niedomagałam. Jedno jest pewne – dzieci prezenty dostaną. Wczoraj na własne oczy widziałam Mikołaja, jak wspinał się po swojej drabinie na dach domku Różyczki i Muchomorka. To ten sam Mikołaj co był w ubiegłym roku. Poznałam go po drabinie, po ubraniu i po worku na plecach. Jak tylko wyzdrowieję, zaraz odwiedzę Szkaradkowo. A może uda mi się pojechać z dziećmi?
