23.09.2022 – mobilizacja

Dzisiaj rano, ledwo słońce wstało, zajrzałam do „Szkaradkowa”. Sznur kolorowych krasnali szybko przesuwał się w moim kierunku. Na czele tego korowodu Jacek i Placek.
– O, pani Walentyna! Dzień dobry! – przywitał mnie … chyba Jacek, a może to był Placek?
– Dzień dobry pani! Pani dzisiaj tak wcześnie w Szkaradkowie? – uzupełnił wypowiedź drugi bliźniak.
– Dzień dobry, dzień dobry – grzecznie im odpowiedziałam. – Przyszłam zobaczyć pierwszy jesienny poranek w Szkaradkowie, a tu taka niespodzianka. Dokąd idziecie?
– Pani Walentyno! My już wracamy!! – głośno i radośnie odpowiedział mi jeden z nich na moje pytanie.
– Wracacie? – zapytałam zdziwiona. – A to gdzie byłyście?
– W szkole!!! – obydwaj jednocześnie odpowiedzieli.
– W szkole?
– Tak. Pan Profesor zarządził uroczyste przywitanie jesieni, czyli rozpoczęcie roku szkolnego…
– O 3:03 – uzupełnił wypowiedź brata drugi bliźniak.
– W środku nocy? – byłam bardzo zdziwiona, że tak wcześnie pan Profesor zarządził zbiórkę. – I wszyscy przyszli?
– Wszyscy, pani Walentyno. Pełna mobilizacja.
– Pełna mobilizacja – powtórzył drugi. – 100% .
– „100 %” – przytaknął pierwszy bliźniak.
– A dokąd to „poborowi” tak maszerują – zażartowałam z tej ich „mobilizacji”.
– Idziemy zbierać żołędzie. Krasnal Dziadek zameldował panu Profesorowi, że należy uzupełnić magazyn – usłyszałam odpowiedź.
– Mamy na to cały dzisiejszy dzień, bo od jutra już jest normalna szkoła – dokończył temat drugi.
– No to życzę Wam powodzenia w tej akcji.
Po ” dziękujemy” i po „do zobaczenia” rozeszliśmy się – każdy w swoją stronę. One po żołędzie, a ja po szyszki sosnowe pod borówki. Kto wie, może spotkamy się w tym samym lesie?