7.09.2022 – Leon w tarapatach

Była godz. 7:37, gdy stojący na obrzeżu Leon został zaatakowany przez kota.

A było tak:

W związku z dezynfekcją kurnika musiałam przenocować na działce. Kurki nocowały na kompostowniku, rano powychodziły na ogród popracować, a ja spokojnie mogłam wypić poranną kawę. Potem wypuściłam Leona, bo też domagał się wyjścia na ogród. Przejrzałam jeszcze poranne wiadomości internetowe i przygotowywałam sobie śniadanie, które zwykle zjadam ok. godziny ósmej, o czym wiedzą kury i już mnie pilnują licząc, że coś im ciekawego podrzucę do dziobania. Wszystko spokojnie według opracowanego harmonogramu. Śniadanie zjadłam, kurki porcję skórek od boczku też szybko sprzątnęły spod moich nóg. Ale gdzie jest Leon? On też zwykle uczestniczył we wspólnym śniadaniu. Wstałam, żeby go poszukać: na podwórku go nie było, w szklarni go nie było, obeszłam Szkaradkowo – też go nie było. Obeszłam jeszcze raz dokładniej. Zajrzałam nawet do domku, bo ostatnio lubił odwiedzać moje „pokoje”, ale też go nie było. Nigdzie go nie było. „Nic tylko trzeba zajrzeć na monitoring, może on da odpowiedź” – pomyślałam sobie. I rzeczywiście. Trwało to ok. 3 minut. Pod furtką przeszedł kot i zobaczył Leona. Może gdyby Leon nie ruszał się, nie byłoby sprawy, ale Leon zaczął uciekać w stronę sadku, gdzie stał stolik. Pewnie myślał tam, pod ten stolik się, schować. Kury były w pobliżu i pasły się na trawniku. Leon był w zasięgu ich oczu i odwrotnie. Wtedy kot ruszył na niego. Ale przed nim już zdążyła Leona dopaść Czerwona kura. Wlała mu tak pod tym stołem, że się przewrócił do góry nogami i tak leżał. Czerwona odeszła, a kot wrócił po Leona. Ale Czerwona nie pozwoliła mu porwać Leona i jeszcze dwa razy go odganiała, aż kot zrezygnował z dalszych podchodów.

Jak to zobaczyłam na monitoringu natychmiast poszłam zobaczyć Leona. Leżał bez ruchu, ale gdy poczuł moją rękę zagruchał. Znaczy, że żyje. Obejrzałam go – krew była tylko na uszkodzonym skrzydle, ale to chyba sam zaczepił się pazurem i się zadrapał. Był bardzo spokojny, gdy czyściłam mu ranę.

Przygotowałam mu nową grzędę i postawiłam go na niej. Chyba spodobała mu się ta nowa miejscówka.