Fikołki, czyli przewroty w przód to chyba jedno z wielu ćwiczeń sprawnościowych, które Fiona najbardziej uwielbia wykonywać. Każda moja inicjatywa do zabawy, w szczególności piórko na wędce, albo piłeczka jest świetnym pretekstem dla niej do popisania się fikołkiem. Jej fikołki zasadniczo różnią się od moich, które wykonywałam w młodości. Mnie uczono, że najpierw kładziemy ręce na podłodze, a potem chowamy głowę. Fiona zaczyna od głowy.

W Zooplusie kupiłam jej także nową karmę – „ Animonda” dla juniorów. Też jej smakuje. Ale co jej nie smakuje? Najsmaczniejsze jest to co je Fifi. Choćby miała pęknąć musi dorwać się do fifinej miseczki, żeby choć ją wylizać. Lubi masło – najlepiej z mojego palca, szyneczkę, nie pogardzi nawet pasztetówką. Mleko też jej smakuje. Jak tak dalej pójdzie będzie jadła chleb ze smalcem i popijała kakao, bo nosa wsadza wszędzie.
Już potrafi wskoczyć na krzesło bez wdrapywania się. Problemem jest jeszcze wysoki stół, ale już zadziera głowę, tylko patrzeć jak będzie łazić po stołach.
Niedługo pewnie zaczną jej wypadać zęby, bo gryzie co popadnie. Dałam jej drewnianą łyżeczkę, to znęca się nad nią skutecznie. Ładnie używa drapaka, który wisi na ścianie na korytarzu (Pusia i Fifi nie zauważały go, wolały coś stojącego).
Zaczęła Fiona wychodzić na balkon. Siatką wszystkie szczeliny zostały zabezpieczone. Na ciuchach kupiłam dywanik. Obydwie korzystają z niego, ale nie razem.
