KOLĘDNICY
od lat przychodzili
miedziaki z reszką i orłem w koronie
w słoiku z przykrywką jak żółty kapelusz
zawsze czekały
w pośpiechu kolędy leciały
w pośpiechu miedziaki brzęczały
w pośpiechu za nimi dziecina
taka gościna
a w zeszłe święta nie przyszli
miedziaki z reszką i orłem w koronie
w słoiku z przykrywką jak żółty kapelusz
cierpliwie czekały
czy nie zastali
czy adres zgubili
czy
szopki może nie mieli
gwiazdę schowali i zapomnieli
może nie mogli
może nie chcieli
miedziaki z reszką i orłem w koronie
w słoiku z przykrywką jak żółty kapelusz
aż rok czekały
wczoraj przyszli
zadzwonił dzwonek do drzwi
lecę otwieram
stoję i cisza
niemi czy głusi
uśmiecham się do nich
oni też do mnie
czekamy
aż mała dziewczynka
z mikołajkową czapką na czubku głowy
zdjęła wełnianą rękawiczkę z jednym palcem
i otworzyła drzwi do szopki
wskazując mi uśmiechem
małego Jezuska w żłóbku
rozpromieniona radośnie
podniosła na mnie oczy
i wyszeptała
– proszę pani
– słucham
………….
– „ Bóg się rodzi…”
zamilkłam
miedziaki z reszką i orłem w koronie
w słoiku z przykrywką jak żółty kapelusz
zawtórowały
ich „Cicha noc”
otula mnie odtąd do snu
i rodzi się
Bóg
