TAMTA CHOINKA
po choinkę
po tamtą
co na skraju kodeńskiego lasu wyrosła
pobiegłam na skrzydłach
nareszcie
nareszcie prawdziwa
aż serce skakało
gdy las się przybliżał
już ją widziałam
już przy oknie stała
uśmiechały się z niej jabłka
pozłacane cukiereczki
i na nitkach ciastka
już bałwanki, koguciki
zaplątane w złotych włosach
tych anielskich oczywiście
przyglądały się z ukosa
już prześmieszne pajacyki
na łańcuchach się bujały
świeczki już się zapalały
i kolędy się śpiewały
jeszcze tylko kilka kroków
nareszcie
nareszcie prawdziwa
dotknęłam igliwia
ktoś we mnie zajęczał
zalałam się łzami
odeszłam
