PRZYPADKIEM
przypadkiem
miałam czas wolny
telefon nie był rozmowny
media nie grały
ściany milczały
nawet klamką nikt nie ruszył
żywej duszy
tylko ja
i tylko sufit
rozżalona
bez pardonu
nawrzucałam Panu Bogu
że zła farba na kościele
blade pismo na papierze
że pacierze nie wymowne
światło mroczne
puste krzyże
ludzkość krwią historię pisze
płoną wiary i kościoły
na nic wiedza
na nic szkoły
czy nie widzi
czy jest głuchy
milczał
jakby go nie było
tylko ja
i tylko sufit
wszystko gdzieś się rozmydliło
