Kamienie

Nie dałeś mi, Panie, urody, ni sił.
W kolejce po rozum też ciągle ktoś był.
Żal było ci dla mnie liter i kredy.
Zostały kamienie i bukiet z biedy.

Cóż ja, mój Panie, dziś robić z tym mam?
Stół nie nakryty wśród gołych ścian.
Ustawić można ten bukiet w wazonie?
Jakże pokazać się przyszłej żonie?

Gdybyś tak, Panie, choć ulżył kamienie.
Z nich bym zbudował grób sobie i dla niej.
Tam bym swój bukiet z biedy postawił.
Tyle bym chociaż po sobie zostawił.

Dodaj komentarz