Po tęczy zjadę
Z najwyższej góry
Na kroplach deszczu
Wiatr mnie przeniesie
Choćbyś się miała
Schować za chmury
Znajdę cię wszędzie
W ogrodzie w lesie
Pod parasolem
I w najgłębszym dnie
Nie skryjesz się też
W liście jesienne
Ni w ciszę nocną
Odnajdę cię w mgle
Zdradzą cię zawsze
Oczy promienne
Bo miłość moja
Nie ma wciąż granic
A koniec świata
Też nie nadchodzi
Więc nie uciekaj
To wszystko na nic
Choćbym Cię szukał
O chlebie i wodzie
