Siostrze
We śnie wyniosłam Ciebie z płomieni
Na puste pole z różą pąsową.
Wzięłam jak posąg z białych kamieni
I postawiłam – całą i zdrową.
Sen taki krótki. Jasiek za głową.
Myśli się plączą. Zebrać nie mogę.
Aniele Stróżu, powiedz choć słowo,
I pobłogosław na dalszą drogę .
„ Kochaj ją sercem i lecz miłością.
Trud to niewielki, na sił twych miarę.
Drogę rozjaśniaj bożą światłością.”.
Zmówił modlitwę. Zostawił wiarę.
