30.06.2023 – referendum

Wczoraj, gdy tylko zapachniała maciejka w moim ogrodzie, co oznaczało, że właśnie zaczyna się wieczór, poszłam na to referendalne głosowanie jako obserwator. Nastrój w Szkaradkowie niezwykły.

Przysiadłam na chwilę na zielonej ławce, żeby przyjrzeć się organizacji tego wydarzenia. Jacek i Placek, czyli Franek i Janek stali na podium, przed nimi Pan Profesor zwrócony twarzą do krasnoludków, co by sugerowało, że jeszcze o czymś rozmawiają. Za plecami Pana Profesora tłum gestykulujących krasnoludków, co świadczyłoby, że sprawa jest poważna, czyli decyzja nie jest łatwa, żeby nie powiedzieć, że bardzo trudna. Nie tylko ja przyglądałam się temu widowisku, ałe także babcia z dziadkiem, Muchomorek z rodziną, nawet obsługa Supersamu „Miodek” w komplecie. Kot „podrzutek” także był ciekaw, co to za zbiegowisko i czekał rozłożywszy się pod drzwiami pałacyku księżniczki Olgi. Latarnik obserwował wszystko z wieży obserwacyjnej. Tylko Pana Konewki nie widziałam, pewnie pilnował szkoły.

– Dobry wieczór – podnosząc się z ławki cichutko przywitałam krasnali.
– Dobry wieczór, Pani Walentyno! Wszyscy już jesteśmy gotowi i możemy rozpocząć głosowanie – usłyszałam głos Pana Profesora, który wychylił się co nieco zza pleców Jacka i Placka, gdyż zasłaniały mu mój widok.
– Ja też jestem gotowa. Groszek jest już w zamrażarce – potwierdziłam swoją gotowość wspominając przy okazji o moim zbiorze.
Pan Profesor odwrócił się przodem do krasnoludków i rozpoczął swoją mowę.
– Kochane krasnoludki. Mamy dzisiaj podjąć decyzję odnośnie wycieczki. Jak wiecie, w tym roku postanowiłem w uzgodnieniu ze wszystkimi starszymi krasnalami, że wycieczkę wymyślicie wy sami. Każdy z was przygotować miał swoją propozycję, miało się odbyć głosowanie i czyja propozycja otrzymałaby najwięcej głosów, na taką wycieczkę byśmy pojechali. Jak przebiegło głosowanie, wiecie sami najlepiej i myślę, że wiecie dlaczego tak się stało, że trzeba było zarządzić nowe głosowanie. Na dzisiejsze nasze zebranie poprosiłem Panią Walentynę, aby była obserwatorem tego głosowania, a gdyby wystąpił jakiś problem, żeby nam pomogła go rozwiązać.
– Kochane krasnoludki – kontynuował swoją mowę Pan Profesor po chwili wytchnienia. – Poprosiłem na to podium Franka i Janka, żeby przypomnieli nam swoje propozycje, zanim rozpoczniemy głosowanie.
Pierwszy Franek, czyli Jacek przedstawił swoją propozycję
– Mój pomysł polega na tym, żeby zobaczyć Śnieżkę – najpiękniejszą królewnę na świecie i żeby bezpośrednio od niej usłyszeć jak to było z tym lustrem i z jej macochą … bo … szybko wyrecytował swój pomysł dodając na zakończenie – bo różne bajki ludzie o tym plotą.
– Mój pomysł polega na tym, żebyśmy odwiedzili szewca, który za darmo poszył krasnalom ubrania – tym razem bez dukania Janek czyli Placek wygłosił swoją propozycję.
– Kochane krasnoludki. Wiem, że wszystkie bajki o krasnoludkach są wam znane – Pan Profesor ponownie zabrał głos zwracając się do krasnoludków. – Ale może są jakieś pytania, jakieś wątpliwości, które przed głosowaniem należałoby wyjaśnić – zapytał Pan Profesor.
Zapadła długa milcząca cisza, że nie wiadomo było, czy krasnoludki mają jakieś pytania, czy ich nie mają. Aż w końcu odezwała się Irenka:
– Chciałam zapytać, czy Jacek wie gdzie teraz mieszka królewna Śnieżka, bo że w pałacu to wiadomo, ale gdzie jest ten pałac? To samo pytanie mam do Placka. Gdzie mieszka szewc?. W bajkach, które są w naszej szkaradkowej bibliotece, tego nie wyczytałam – zdecydowanie zakończyła swoje pytania Irenka.
– W rzeczy samej – odezwał się Pan Profesor – Mądre pytanie. Jak na nie odpowiesz, Franku?
– Pomogą nam krasnoludki. Zapytamy tych siedmiu, które uratowały królewnę i one wskażą nam drogę, a może nawet zaprowadzą.
– Irenko, czy jesteś zadowolona z odpowiedzi Franka?
– Tak – odpowiedziała Irenka.
– Teraz ty, Janku, odpowiedź Irence na jej pytanie.
Janek, czyli Placek , długo nie zastanawiał się nad odpowiedzią.
— Pomogą nam krasnoludki. Zapytamy tych dwóch, którym szewc ze swoją zoną uszyli nowe ubrania i one wskażą nam drogę, a może nawet zaprowadzą.
– Irenko, czy jesteś zadowolona z odpowiedzi Janka?
– Tak – odpowiedziała Irenka.
– Czy są jeszcze pytania?
Nikt więcej pytań nie miał, jakby wszystko było jasne. Tylko ja miałam pewne wątpliwości.
– Panie Profesorze! – skierowałam swoje pierwsze pytanie do Pana Profesora. – Niby proste odpowiedzi: „zapytamy krasnoludków”, ale jak to zrobicie?
Pan Profesor, wywołany przeze mnie do odpowiedzi chwilę się zastanowił po czym radośnie odpowiedział:
– Pani Walentyno., przecież mamy telefon. Zadzwonimy.
Na tę odpowiedź Pana Profesora wszystkie krasnale tak się roześmiały, że odechciało mi się zadawania dalszych pytań
– Czy możemy rozpocząć głosowanie? – zadał pytanie Pan Profesor.
Wszyscy byli „za”.
– Z głosowania wyłączam Franka i Janka. Będą mi pomocni przy liczeniu głosów.
– Kto jest za spotkaniem z królewną Śnieżką?
Wszystkie krasnoludki były „za”. Wymownie spojrzeli się na siebie Jacek i Placek, ale Pan Profesor głosowania nie przerwał.
– Kto jest za spotkaniem z szewcem?
I znów wszystkie krasnoludki były ” za”.
– Stwierdzam, że dzisiejsze głosowanie nie przyniosło nam odpowiedzi, dokąd pojedziemy w te wakacje – ogłosił wynik głosowania Pan Profesor. W takiej sytuacji muszę się zastanowić, jak ten problem rozwiązać. Pani Walentyno! Czy mogę liczyć na pani pomoc.
– Oczywiście Panie Profesorze. Zastanowimy się wspólnie. Za kilka dni będę miała więcej wolnego czasu. Dam znać.
– Dziękuję –podnosząc spadające okulary na nos odpowiedział Pan Profesor.

No i mam krasnoludkowy problem.