6.05.2022 – w moim sadku

Pełnia szczęścia, gdy kwitnie sad. Poprosiłam małżonka, żeby mi zrobił pamiątkowe zdjęcia.

Już posadziłam pomidory do gruntu. Odwołali „zimną Zośkę”, więc zaryzykowałam. Pomidory wysiałam w połowie stycznia. Bardzo się wyciągnęły, że musiałam posadzić je „na leżąco”, a główki podparłam patyczkami. Od razu założyłam im butelki do podlewania. W ubiegłym roku butelki zdały egzamin.

Nowe doświadczenie – groszek sześciotygodniowy. Wysiałam po 3 ziarenka i przykryłam je szyjkami od butelek po „Muszyniance”. Dzisiaj zdjęłam butelki i … dowartościowałam się.

Jutro myślę posiać ogórki i fasolki. Zapowiada się pracowita sobota.