
W maju ubiegłego roku opowiadałam w filmiku na YouTube o mojej szklarence z poliwęglanu. Opowiadałam o kłopotach z wylatującymi szybami podczas porywistych wiatrów, o wpadaniu szybek dachowych przy obciążeniu śniegiem i o tym jak sobie poradziliśmy z tymi problemami.
Po 8 latach funkcjonowania zdecydowaliśmy się na remont kapitalny – wymiana szybek poliwęglanowych. Konstrukcja aluminiowa nie wymagała remontu z wyjątkiem wymiany zardzewiałych śrubek. Z oryginalnych szybek zostały „wióry”. Zniszczył je głównie grad, ale także wiatr, słońce i mróz. W okresie tych ośmiu lat część szybek (szczególnie dachowych) już została wymieniona. Wtedy korzystaliśmy z poliwęglanu „Marlon ST – Longlife”. Irlandzki producent (Brett Martin) dawał 10 lat gwarancji. Na razie trzymają się dobrze.
Do obecnego remontu zakupiliśmy poliwęglan produkcji ukraińskiej „Soton Nano”, także z 10-letnią gwarancją.
Podczas stawiania szklarenki popełniliśmy jeden zasadniczy błąd – nie pomierzyliśmy szybek!
Instrukcja montażu szklarenki operowała numerami szybek, a nie było naniesionych wymiarów. Jak bardzo utrudniło to nam pracę, to można sobie tylko wyobrazić. Do zakupu płyty poliwęglanowej przygotowaliśmy rozplanowanie szybek do cięcia, uwzględniając kierunek kanalików i szerokość szwu na linię cięcia – 2 mm. Gdybyśmy mieli zdjęte wymiary oryginalnych szyb „z natury”, wtedy wymiana szybek byłaby dużo prostsza. Może uda się nam doczekać kolejnego remontu, a wtedy na pewno skorzystamy z naszego doświadczenia, gdyż wymieniając oryginalne szybki na nowe od razu je zwymiarowaliśmy. Niewątpliwie także wymienimy wszystkie śrubki na nowe, bo pewnie niektórych już nie da się odkręcić. Natomiast nie da się wymienić konstrukcyjnych blaszek narożnych, które choć są ocynkowane, niestety rdzewieją. Nie wiem dlaczego producent nie zastosował aluminiowych.
Kolejny temat szklarenki – drzwi. W mojej zastosowano drzwi przesuwne. Niby fajne, praktyczne, ładne – ale w użytkowaniu mam z nimi problem, gdyż wyskakują z prowadnicy. Być może podczas składania konstrukcji powstały jakieś niedokładności, ale do tego już nie będziemy wracać. Przez jakiś czas nawet myślałam o wymianie na drzwi otwierane, ale ostatecznie pomysł upadł – zostaną oryginalne. Kombinujemy obecnie nad ich ustabilizowaniem.
Najważniejsze, że szklarenka już jest gotowa do pracy. Jestem dumna i dowartościowana.
Dodatkowo jestem zadowolona, że kupiłam szklarenkę z poliwęglanu o konstrukcji aluminiowej. Wyobrażam sobie, jak wyglądałby remont, gdyby szyby były szklane, a konstrukcja z blachy ocynkowanej.
