Kurniczek jest już skręcony. Nawet przymierzyłam go w miejscu docelowym. Jest lekki i będzie trzeba go jakoś do podłoża przytwierdzić, żeby silne wiatry go nie porwały. Na razie stoi w szklarence. Jeszcze przed oddaniem go do użytku moim kurkom planuję go pomalować na jakiś kolor (czytałam, że dla kur najodpowiedniejsze są odcienie szarości).
Kurki (2-3 sztuki) będą wypuszczane z kurniczka, ale mimo to przygotowuję dla nich grzebalnię z piaskiem i z popiołem.