1 marca 1999r. – poniedziałek I rzeczywiście. Irka zadzwoniła sama ze szpitala. – Cześć! – usłyszałam w słuchawce jej charakterystyczne krótkie „cześć”. – Już jestem po chemii. Czuję się bardzo dobrze w porównaniu do tamtej chemii, gdzie cały tydzień to było istne piekło. Do tej pory jeszcze ani razu nie zwróciłam. Może dlatego, że miałam… Czytaj dalej marzec 1999