28.03.2023 – gołąbek i śnieg

Dzisiaj rano, gdy szłam poboczem od autobusu linii „6” na swoją działkę, zauważyłam siedzącego na tym poboczu pięknego białego gołębia z piękną białą kryzą. Siedział tuż przy krawężniku. Siedział odwrócony głową w moją stronę, jakby na mnie czekał.

Kilka chwil wcześniej zaczął padać śnieg, a właściwie to taka kaszka, dość mocno wiało. Zatrzymałam się przy nim. Nie uciekał. Pochyliłam się nad nim, żeby sprawdzić, czy nie jest ranny. Nie uciekał. Patrzył na mnie. Oczy miał koloru jakby białego.

Nie wiedziałam, że gołębie mogą mieć także białe „tęczówki”. Zainteresowałam się trochę gołębiami, gdy opiekowałam się Leonem, który uległ wypadkowi.

Podniosłam go z tego pobocza i zobaczyłam, że ma obrączkę. Nadal nie uciekał. Zatrzepotał tylko leniwie skrzydłami, jakby był zmęczony.

Pomyślałam sobie, że to może być gołąb pocztowy, że zmęczył się podróżą, może źle się poczuł i czekał na pomoc. Włożyłam go do koszyka, przykryłam ściereczką, żeby ten śnieg go tak nie moczył i zaniosłam go na działkę do szklarni. Przyniosłam mu wody w miseczce, trochę mu dziobek pomoczyłam, bo nie miał siły nawet się sam napić wody. Zostawiłam mu też do miseczki trochę karmy kurzej. Zamknęłam szklarenkę, żeby jakiś kot nie wpadł i nie zrobił mu krzywdy. Został na noc sam.

Może jak odpocznie …

PS.

Niestety, biały gołąbek nie miał dość siły, aby zawalczyć o swoje życie.

Gołąbek miał czarną plastikową obrączkę, ale nie było na niej numeru. Nie mogłam więc ustalić z jakiej hodowli pochodził. Wyczytałam jedynie w Internecie, że czarne obrączki zakładano gołębiom w 2022 roku, co mogłoby oznaczać, że był jeszcze młody (może nawet nie miał roku). Nie zdążyłam nawet nadać mu imienia. Przeniosłam go na wrzosowisko do sypialni, gdzie spoczywa Leon.