Od 16 lat mam działkę. Od 16 lat robię wino domowe.
Do pierwszej fermentacji używam plastikowej dużej beczki (60 litrów). W dalszej kolejności do przelewania wina używam szklanych gąsiorów różnej pojemności, w zależności od potrzeb. Do wymiany zawartości gąsiorów zawsze podchodzę wyjątkowo ostrożnie. Do mycia używam specjalnych szczotek i ścierek. Myję je w ciepłej wodzie w wannie, bo najwygodniej i najbezpieczniej.
Wymiana zawartości 40-litrowego gąsiora (prezent od swata) to już wyjątkowe wydarzenie. Raz do roku o tej porze wino gronowe ciemne przelewam do mniejszych gąsiorów (zwykle 20-litrowych) i nastawiam w nim wino owocowe. W tym roku porzeczkowe. Gąsior ma osobisty druciany kosz i w domu specjalną miejscówkę w mojej „przedkuchni”. Na ten dzień nic innego nie planuję i nikt mi nie może przeszkadzać.
W tym roku jednak nie wszystko poszło zgodnie z planem. Powoli rurką ściągnęłam z niego wino (2 gąsiory 20-litrowe). Opróżniony gąsior wstawiłam do wanny. Umyłam, ale jeszcze pozostał osad w niektórych miejscach, więc napełniamy go ciepłą wodą prawie do pełna na dwie godziny. Doszorowałam go i powoli przechylając wylewałam z niego wodę. Zostało może z 10 litrów, może mniej. Jeszcze bardziej go przechyliłam: gul… gul… gul… i nagle ….. Cichusieńkie pyk… I po gąsiorze. Cała wanna szkła. Porażka. Moja pierwsza winna porażka.
Istnieje bardzo wiele przesądów (dobrych i złych) dotyczących potłuczonego szkła. Dobre to na przykład:
- Niektórzy uważają, że jeśli szkło przypadkowo stłukłaś, oznacza to, że osoba, którą wkrótce spotkasz, zrobi Ci wielką przysługę.
- Bardzo ważne jest, aby wiedzieć, jakie szkło zostało stłuczone. Jeśli była to butelka, to znak uroczystości, której możesz się spodziewać w przyszłym okresie. Jeśli stłukłeś kieliszek wina, to dobry znak, więc nie musisz się martwić. Jest to szczególnie dobre, jeśli kieliszek do wina został stłuczony podczas wznoszenia toastu.
Nie znalazłam odniesienia do takiego szkła jak mój gąsior. Może czas da odpowiedź.