grudzień 1998

4 grudnia 1998 r. – piątek Było już dobrze po południu, gdy zadzwoniła do mnie Irka. – Jestem już w domu. Wypisałam się na własną prośbę – oznajmiła bohatersko. – Dlaczego? – zaniepokoiłam się. – Rozumiem, że dobrze się czujesz. – Nie bardzo, ale tam się nie da wytrzymać. – Dasz sobie sama radę w… Czytaj dalej grudzień 1998