2 lipca 1999r. – piątek Prawie tydzień nie dzwoniłam do Irki. Ona też nie. Ale to jest tak, jak i z dziećmi. Wyjadą z domu. Ale jak już zajadą na miejsce, to nie zawsze oddzwonią, że wszystko jest w porządku, żebym się nie martwiła. Z resztą z nami dorosłymi jest też tak samo. Nawet jeśli… Czytaj dalej lipiec 1999