Oderwałam się od działki na cztery dni. Byłam w Bieszczadach. Pojechaliśmy Dusterem we trójkę. Małżonek kierował, Ania była kierowniczką wycieczki, a ja pasażerem. Wyruszyliśmy w sobotę. Pierwszy dzień - przez Iłżę, Lipsko, Ożarów do Sandomierza; dalej przez Stalową Wolę, Leżajsk do Łańcuta; a następnie do Rzeszowa na nocleg.
Drugi dzień - z Rzeszowa przez Dynów do Sanoka; dalej do Soliny z noclegiem w Solinie.
Trzeci dzień – jeszcze raz Solina, potem Ustrzyki Dolne i Ustrzyki Górne, Baligród i nocleg w Jabłonkach.
...
Czwarty dzień powrót do Radomia – z Jabłonek do Komańczy; dalej przez Bukowisko do Rymanowa Zdroju; następnie Kolbuszowa; dalej przez Brzozow, Strzyżów, Trzcianę, Wolicę do Nowej Dęby; z Nowej Dęby do Ćmielowa; po Ćmielowie przez Opatów, Ostrowiec, Iłżę do Radomia.
...
Przejechaliśmy prawie 900 km. Pogoda dopisała. Wycieczka udała się. Zrobiłyśmy z Anią mnóstwo zdjęć. Będzie co wspominać.
Po wycieczce w Bieszczady na działce zebrało się mnóstwo pracy. Upały afrykańskie przyspieszyły zbiory. Fasolkę szparagową niską i groch już z pola sprzątnęłam. Teraz zbieram także fasolkę tyczną. W szklarni rośnie chiński fasolnik. Zaczynają się pomidory. W tym tygodniu zakończę zbiór ogórków. Powinnam także wykopać ziemniaki. Dużo pracy. Bardzo dużo.
|